środa, 9 lipca 2014

Rozdział 4

11.09.13 ||Charlie|| 

Retrospekcja
Rok 2006
-Zayn, czemu oni się tak na mnie patrzą? Zrobiłam im coś? Jestem brudna? -wypytywałam bruneta, kiedy weszliśmy razem na stołówkę.
-Patrzą się tak na Ciebie, ponieważ jesteś wyjątkowa. Tylko na wyjątkowe osoby patrzy się tak, jak oni się patrzą na Ciebie i boją się odezwać, ponieważ wiedzą, że jesteś lepsza od nich. -odpowiedział mi przyjaciel, obejmując mnie ramieniem, aby dodać mi trochę otuchy.
-A ty? -spytałam po kilkusekundowej ciszy.
-Co ja? -nie wiedział co mam na myśli.
-Ty nie patrzysz się na mnie tak jak oni. Dla Ciebie nie jestem wyjątkowa? -spytałam ze smutkiem w głosie.
-Dla mnie jesteś wyjątkowa jeszcze bardziej niż dla nich. -jeszcze mocniej mnie przytulił.
-Ty mnie nie zostawisz nigdy, prawda? -spytałam z ogromną nadzieją.
-Nie Charlie. Nigdy Cię nie zostawię. Zawszę będę przy Tobie, aby bronić Cię przed tym okropnym światem. Jesteś taka delikatna. Ktoś w końcu musi Ci wskazać odpowiednią drogę, abyś nie zabłądziła. A jak nie ja, to kto? -szeroko się do mnie uśmiechnął, ukazując rząd śmiesznych ząbków z jeszcze śmieszniejszymi odstępami.
***

A jak nie ty, to nikt. Miał rację. Ktoś mi musiał wskazać drogę, abym nie zbłądziła, ale Zayn'a zabrakło wtedy, kiedy potrzebowałam kogoś, kto mi wskaże odpowiednią drogę. Zabłądziłam. Zgubiłam się we własnym życiu. I nawet nie mam ani jednej osoby, która pomogłaby się w nim odnaleźć. A Zayn? Czy on też się zgubił? Czy on też szukał drogi w używkach? Czemu pali?
Popchnęłam ciężkie metalowe drzwi i weszłam na stołówkę, gdzie o tej porze dnia było mnóstwo osób. Miałam wrażenie, że większość osób w tym pomieszczeniu lustruje każdy mój ruch i widzi każdy błąd. Czułam, jak ich wzrok przeszywał mnie na wylot. Czemu oni się tak na mnie patrzą? „Bo jesteś wyjątkowa.” - przypomina mi moja podświadomość, a mój wzrok od razu kieruje się na osobę Zayn'a. „Ale nie dla niego.” -dodaje po chwili mój irytujący głosik w myślach. Zacisnęłam mocno wargi, aby nie pokazać, że toczę wewnętrzną bitwę ze swoimi myślami, które powodują, że spadam w dół. To nasze własne myśli najbardziej nas niszczą. Za każdym razem kiedy widzę coś pozytywnego, moja podświadomość daje o sobie znać i musi mnie jeszcze bardziej dobić. Jeszcze raz spojrzałam się w stronę Zayn'a. Uśmiechał się. Miał nowych przyjaciół. To jasne, że już dawno zapomniał o Charlie Carter. Dla niego ta przyjaźń nic nie znaczyła. Nie to co dla mnie.
-Charlie, może usiądziesz z nami? -nagle koło mnie pojawił się Harry, tak jakby wyrósł z podłogi.
-Umm... -zawahałam się przemyślując wszystkie „za” i „przeciw” tej decyzji.
-No nie daj się prosić! -mówił z ogromnym z entuzjazmem.
-Tylko się nie podnieć. -powiedziałam ironicznie i poszłam za nim w stronę stolika, przy którym na moje nieszczęście siedział Zayn. Odkąd uświadomiłam sobie, że to TEN Zayn i moja podświadomość dała mi jasno do zrozumienia, że nic dla niego nie znaczę, wolałam go po prostu unikać. Skoro on zapomniał, ja również chcę to zrobić. Po prostu zapomnieć o tym, że kiedykolwiek go znałam. Jestem Charlie Parker, a nie Charlie Carter. Charlie Carter już nie istnieje.
-My się jeszcze nie poznaliśmy. -odezwał się do mnie ciemny blondyn z niebieskimi oczami, który wyglądał na przyjaznego. Siedział koło Eleanor i obejmował ją ramieniem, więc to pewnie Louis, jej chłopak, o którym trochę mi brunetka wczorajszego wieczora opowiadała.
-Jestem Charlie. -wyciągnęłam dłoń w jego stronę i delikatnie uśmiechnęłam. Nie zrobił mi jeszcze nic złego, więc chciałam być miła.
-Louis. -odpowiedział mi również uśmiechem. -Przypominasz mi kogoś. -dokładnie mi się przyjarzał, co było trochę krępujące. -Zresztą nieważne, to nie możliwe, żebyś miała coś wspólnego z tą osobą. -machnął wolną ręką i wrócił do dyskusji o czymś ze swoją dziewczyną. Czułam się tam trochę niezręcznie. Każdy z kimś rozmawiał, a ja siedziałam tam jak ostatni kołek. Nie miałam lepszego zajęcia od dłubania w makaronie z jakimś niedobrym sosie, który dali nam dzisiaj na obiad. Na prawdę był obrzydliwy, a biorąc pod uwagę to, że jestem wymagająca jeśli chodzi o jedzenie, sprawiał, że było to nie do zjedzenia. Stwierdziłam, że obędę się dzisiaj bez obiadu, chociaż w środku mój żołądek zwijał się w kłębek, ponieważ śniadania też nie zjadłam. Brawo dla mnie. Cóż, przynajmniej schudnę. Tyle dobrego. Rozejrzałam się po stołówce. Oprócz mnie tylko jedna dziewczyna siedziała sama. Właściwie to ja nie siedziałam sama, ale czułam się samotnie. Tą dziewczyną była blondynka z krwistoczerwonymi ustami. Dłubała w swoim talerzu tak samo jak ja.
-Czemu ta dziewczyna siedzi sama? -spytałam się Danielle, która siedziała obok mnie.
-Przez Zayn'a. -odpowiedziała mi, a ja poczułam jak każdy przy moim stoliku spojrzał się w naszą stronę.
-To nie moja wina, że zachowała się jak dziwka. -Mulat wzruszył ramionami, jak gdyby nigdy nic się nie stało.
-Jak możesz nazwać dziewczynę dziwką? -z trudem powstrzymałam się przed podniesieniem głosu na chłopaka. To było niedorzeczne, aby nazywać jakąkolwiek dziewczynę dziwką, nawet jeśli nią mogłaby być.
-Zdradziła go. -tym razem odezwał się Harry.
-I dlatego siedzi sama? -nie mogłam się powstrzymać przed dopytywaniem. Wiem, że gdyby ktoś mnie dopytywał o cokolwiek, zrobiłabym mu aferę o to, że nie jest to jego sprawa. No, ale ja to ja i mam zasadę „ja mogę, ty nie”.
-Nikt nie chce się z nią zadawać, bo Malik zrobił jej niezłą opinię. -Harry zaczął się śmiać ze swoich słów.
-Opinię? -nadal nie wiedziałam o co chodzi.
-Nikt nie chce się kolegować z dziewczyną, która jest dziwką. -wytłumaczył mi Zayn, tak jakby było to czymś normalnym.
-Nazywasz ją dziwką bo co? -to był szczyt wszystkiego, żeby bezpodstawnie nazywać tak kogokolwiek, a jeszcze gorsze było to, że te słowa wychodziły z ust Zayn'a.
-Całowała się z innym chłopakiem, kiedy była ze mną. -Mulat ponownie wzruszył ramionami.
-Żałosny jesteś. Zniszczyłeś jej życie tylko dlatego, że całowała się z kimś, kiedy była z tobą? Taka zdrada nie świadczy o tym, że jest dziwką. Właściwie to wiesz, co to znaczy być dziwką? Dziwka to osoba, która sprzedaje swoje ciało, która pieprzy się za pieniądze. Od jednego pocałunku daleko jej do dziwki. Mogę się założyć, że ty też nie byłeś wierny każdej dziewczynie. Mogłeś zachować się jeszcze gorzej niż ona. Mogłeś kogoś zranić jeszcze mocniej niż ona zraniła Ciebie, choć pewnie i tak to co zrobiła, zbytnio Cię nie ruszyło. -nie mogłam się powstrzymać przed wygarnięciem mu wszystkiego. Miałam do niego ogromny żal. Żal za to jak potraktował tą dziewczynę. Żal za to jak potraktował mnie. Oczywiście mówiąc, że zranił kogoś mocniej, niż ona jego, miałam na myśli mnie, to jak mnie wystawił, to jak o mnie zapomniał.
-Wyluzuj. Czemu jej tak bronisz? Znasz ją? -mówił to tak, jakby wcale go moje słowa nie ruszyły, a w dodatku chamsko się uśmiechał. Miałam ochotę przywalić mu w tą jego piękną twarzyczkę.
-Słowa i czyny mogą zranić człowieka, Zayn. Nawet jeśli nie jesteś świadomy niektórych rzeczy, mogłeś tym co zrobiłeś, zniszczyć komuś życie. -i mówiąc to, nie miałam na myśli tylko tej blondynki. Gdyby wtedy przyszedł, nasza przyjaźń by się nie skończyła. Może i bym wyjechała, ale on nadal by był w moim życiu. Nadal by mi pomagał i przede wszystkim nie pozwoliłby mi wpaść w to gówno, które mnie niszczy. To nie dragi mnie niszczą. Niszczy mnie brak Zayn'a.
-Jasne... Niech pójdzie i się potnie. -zaśmiał się ironicznie, co jeszcze bardziej mnie wkurzyło. Nie wiedział, jak bardzo tymi słowami mnie rani. To było jasne, że mówił o blondynce, ale ja odebrałam to, tak jakby powiedział to do mnie, jakby mi kazał iść się pociąć, a w mojej sytuacji, jest to bardzo czuły punkt. Nie zawahałam się ani chwili, aby wstać i złożyć na jego policzku siarczyste uderzenie prawej dłoni.
-Auu... -przyłożył dłoń do czerwonego miejsca na lewym policzku. -Uderzenie masz niezłe. -zaczął się cicho chichotać, jakby wcale się tym nie przejął. Co za dupek i cham! Nie zamierzałam siedzieć tam dłużej z bandą tych idiotów. Są egoistami i tyle. Każdy z nich. Nawet Eleanor i Danielle, które wydawały się w porządku. Żadna z nich nie zareagowała na słowa Zayn'a. Pozwoliły, aby wyzywał dziewczynę, która właściwie nic takiego nie zrobiła. Bo co to jest pocałunek? Taka zdrada, to nie zdrada. Dzieją się na świecie gorsze rzeczy, niż pocałowanie nie swojego chłopaka. Właściwie to mogę się założyć, że Malik też nie raz zdradził w taki sposób, jakąś dziewczynę i nie zdziwiłabym się, gdyby zdradził blondynkę. Wychodząc, zobaczyłam, że blondynka uważnie mi się przygląda. Zatrzymałam się i odwróciłam w jej stronę. Skoro każdy w szkole odwrócił się od niej i to właściwie bez konkretnego powodu, tylko przez słowa Malik'a, postanowiłam dotrzymać jej towarzystwa.
-Jestem Charlie. -wyciągnęłam w jej stronę dłoń, jednak ona mi nie odpowiedziała takim samym gestem, tylko uważnie mi się przyjrzała.
-Jeśli oni kazali Ci przyjść, aby pośmiać się ze mnie, to możesz już iść. -wskazała skinieniem głowy na stolik, gdzie siedziałam kilka minut temu i zaczęła pakować swoje książki, które leżały na okrągłym blacie.
-Nie, oni nie kazali mi przyjść. -od razu zaprzeczyłam jej przypuszczeniom.
-To po co tu przyszłaś? Nie sądzę, że chcesz się zadawać z dziewczyną, która jest według najpopularniejszych osób w szkole dziwką. -niemal powtórzyła słowa Zayn'a.
-Słuchaj, ja nie uważam, że jesteś dziwką. Zayn jest dupkiem i osądza Cię bezpodstawnie. -próbowałam ją przekonać do swojej osoby. Wiedziałam, że skoro każdy nazywa ją dziwką, to trudno jest jej zaufać przypadkowej, nieznanej osobie.
-Trudno uwierzyć, że przyszłaś tutaj, aby nawyzywać Zayn'a. -zrezygnowana ponownie usiadła na swoim krześle, a ja usiadłam tuż obok niej. Zauważyłam, że Malik przygląda się nam. Dobrze, że nie słyszał naszej rozmowy.
-Nie lubię go. Wiem, że zniszczył życie nie tylko Tobie. Chciałabym, żeby cierpiał równie mocno, jak osoby, które on zranił. -powiedziałam jej po cichu, bojąc się, że ktoś może usłyszeć.
-Kogo zranił? -spytała się podnosząc brwi. Wydawała się w porządku, potrafiła się stawiać, więc jest w miarę odpowiednią osobą, z którą mogłabym się zakolegować.
-Nie mogę Ci tego powiedzieć na razie. I radziłabym Ci trzymać język za zębami, jeśli chodzi o to co przed chwilą powiedziałam. -ostrzegłam ją. Malik nie mógł się dowiedzieć o moich planach. Początkowo chciałam po prostu nie zwracać na niego uwagi, ale kiedy zobaczyłam przed chwilą, jak się zachowuje, jak traktuje innych, stwierdziłam, że należy się zemsta za wszystko.
-Jasne, bo pójdę i rozgadam całej szkole. Nikt mnie nie lubi w tej szkole, więc na pewno mi uwierzą. -zaśmiała się ironicznie. Od razu wyczułam ironię w jej słowach, więc nie zamierzała nikomu powiedzieć.
-Ja Cię lubię. Wydajesz się być w porządku. Poza tym z bandy tych wszystkich idiotów, wydajesz się być najnormalniejsza. Jeśli chcesz, możemy się kolegować. Mogę Ci obiecać, że doprowadzimy do tego, że Malik jeszcze na kolanach będzie Cię za to przepraszał. -chytrze się do niej uśmiechnęłam, knując w myślach jak zemścić się na Mulacie.
-Zemsta będzie słodka. -uśmiechnęła się, wyciągając dłoń w moją stronę. -Perrie. -powiedziała swoje imię.


__________________

 Kolejny rozdział za nami :)
Nawet nie wiem co miałabym tu dzisiaj napisać...
Proszę tylko, abyście nie zrażali się na samym początku do Zayn'a. On nie jest wcale taki zły, jak widzi go Charlie :)

 I proszę was kolejny raz o komentarze, chcę wiedzieć kto czyta :)

8 komentarzy:

  1. Jejku, kocham to! <3
    Nie mogę się doczekać tej 'zemsty' xDD mam nadzieję, że wtedy Zayn się dowie, że Charlie, to ta prawdziwa Charlie xDD
    Czekam na nn :)
    @Kwiatkowska04

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział *.* Oby Zayn dowiedział się o tym że Charlie też jest w tej szkole. Perrie, już ją lubię ;D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww, to jest cudowne! Nie mogę się doczekać kolejnego!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, jestem twoją nową czytelniczką.
    Powiem Ci tak: Ten rozdział mnie powala.
    Jesteś jedną z nie wielu, która przedstawia Perrie w "złym świetle", i ... za to kocham to opowiadanie.
    Zayn zachował się trochę jak, hm ... dupek(?)
    Ale nie będę się do niego zrażać już na początku, "dam mu sznsę" :D
    W sumie, mogłabyś kiedyś tam wytłumaczyć, dlaczego Charlie zmieniła swoje nazwisko? No chyba że to nie istotne. W każdym razie jeśli nie chcesz, nie zawracaj sobie tym głowy.
    Hm, Blog jest na serio, serio ciekawy, na pewno będę czytać!
    Pozdrawiam i życzę miłych wakacji, Am


    Ps. Kiedy rozdział? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozdział będzie w środę. Co do nazwiska, wszystko w swoim czasie, 10-11 rozdział będzie wyjaśniony. O to chodzi w tym opowiadaniu, że nie wszystko jest od razu wyjaśnione, tylko z czasem wychodzą te tajemnice na jaw :)

      Usuń
  5. Uwielbiam zemstę
    ze zniecierpliwieniem czekam na kolejny rozdział
    Kocham
    Olivia
    <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. No to tak moje słoneczko, które wiesz, że czytam, ale pomimo to komentuję żeby sprawić Ci przyjemność. Masz już shipperskie imię dla Charlie i Zayna? Bo jak nie to ja jestem chętna na kolejną burzę mózgów, tak jak było z Halyn :)
    Co do rozdziału kocham kurwa tą retrospekcję! Ona dodaje jeszcze tajemniczości do i tak w chuj tajemniczego ff i pomimo, że wiem mniej więcej co będzie to jestem w chuj ciekawa co wymyślisz (oczywiście chodzi mi o dalsze rozdziały niż te które czytałam :D) ♥

    OdpowiedzUsuń