Byłam wdzięczna Eleanor. Rozmowa z
nią wiele mi dała. Pokazała mi, że są wokół mnie osoby, które
chcą mi pomóc, nawet taki irytujący Styles. Postanowiłam dać im
szansę, przynajmniej spróbować się z nimi zakolegować. Miło mi
się zrobiło, kiedy dowiedziałam się, że Zayn opowiadał swoim
znajomym o przyjaźni z Lottie. Jednak pamiętał o mnie. Nie wiem w
jakim stopniu, ale pamiętał. Trudno mi było porozmawiać z nimi
wszystkimi o moich problemach. To wyzwanie podjęła Eleanor.
Obiecała, że porozmawia z nimi o tym i potem nie będą już
zaczynać tego tematu. Oczywiście miała nie wspominać nic nikomu,
że kiedyś nazywałam się inaczej. Zaczęłam rozmyślać
ujawnienie swojej prawdziwej tożsamości przed Zayn'em, ale nie
chciałam zrobić tego nagle i nieplanowanie, trzeba było to jakoś
dobrze rozegrać.
-Niedługo mamy zawody. -zaczęła
opowiadać Danielle przy stoliku. -I jesteśmy w ciemnej dupie.
Serio, nasz układ jest fatalny, a nasz niby trener ma nas gdzieś i
nie zamierza nam pomóc. -żaliła się dziewczyna.
-Na pewno nie jesteście takie słabe
skarbie. -Liam próbował pocieszyć swoją dziewczynę. Nigdy nie
spotkałam tak idealnej pary jaką jest Li i Dan. Ani razu jeszcze
nie słyszałam ich kłótni. Na każdym kroku pokazują sobie jak
bardzo ważni są dla siebie, jak nawzajem się martwią o siebie i
kochają. Chciałabym mieć taką drugą połówkę. Ale kto się we
mnie zakocha? No właśnie, nikt.
-Charlie, a ty masz jakieś hobby?
Prawie nic o tobie nie wiemy. -to pytanie w moją stronę skierował
Niall, z którym dotychczas miałam najmniejszą styczność.
-Ja, uhm... ja trochę śpiewam. Ale to
tylko trochę. -wytłumaczyłam blondynowi.
-A my mamy zespół. -Horan się
wyszczerzył jak małe dziecko. Czasami miałam wrażenie, że
zatrzymał się w rozwoju, kiedy miał 5 lat. Wydawał się być
sympatyczną osobą. Zdążyłam zauważyć, że nie zbyt dużo w
głowie, nie zalicza się do najlepszych uczniów, ale za to ma duże
poczucie humoru. Często się śmieje i jest z nich wszystkich
najmniej chamski.
-Jak się nazywacie? -próbowałam
udawać, że mnie to interesuje. Wciąż miałam gdzieś to kim są,
jaką mają historię i co robią, ale starałam się być miła.
-One Direction. -odezwał się Louis.
-Jesteśmy tylko szkolnym zespołem, śpiewamy na różnych apelach,
tylko tyle. -wzruszył obojętnie ramionami, na co mina Niall'a
zrzedła. Zrozumiałam o co chodziło. Horan tak się tym ekscytował,
a Tomlinson podciął chłopakowi skrzydła. Horan najwidoczniej lubi
bujać w obłokach. Zaczęłam się cicho chichotać z miny blondyna.
Danielle popatrzyła na mnie dziwnym wzrokiem.
-No co? -spytałam, nie wiedząc o co
jej chodzi.
-Nic, masz podobny śmiech do Louis'a.
Tylko bardziej dziewczęcy. -brunetka wzruszyła ramionami. Czemu oni
tak bardzo często porównują mnie do Louis'a? Szczerze tego
chłopaka najmniej lubię z nich wszystkich. Jest... dziwny? Nie wiem
jak go określić. Po prostu go nie lubię. Często się mądrzy i
myśli, że jest najważniejszy. To naprawdę wkurzające. Tym
bardziej, że ja również chciałabym być najważniejsza. Kolejne
podobieństwo... Ugh, wcale nie jestem podobna do Tomlinsona!
-Ona podobna do mnie? -skrzywił się
Louis.
-Nie wkurwiaj mnie Tomlinson. -nie
ukrywałam swojej niechęci do chłopaka. I cud, że nie rzuciłam
się na niego z pięściami, czy nie zwyzywałam od najgorszych. Taki
mam już charakter...
-Nie wkurwiaj mnie Parker. -zaczął
się ze mną przedrzeźniać, co prowadziło u mnie do jeszcze
większej złości.
-Lou, nie odzywaj się tak do Charlie.
-Eleanor skarciła swojego chłopaka. Dobrze mu tak!
-No co? -Louis się zdziwił. Nie
widział nic w tym złego.
-Zachowujecie się jak dzieci. -Liam
podsumował nasze zachowanie.
-Dobrze, że ty jesteś dorosły.
-ironicznie się uśmiechnęłam do „kuzyna”.
-El, zabierasz dzisiaj wieczorem
Charlie? -Tomlinson skierował to pytanie do swojej dziewczyny,
pomijając moją obecność.
-Gdzie ma mnie zabrać? -wtrąciłam
się do rozmowy.
-Nie interesuj się. -warknął w moją
stronę Louis, inaczej zwany Boo Bear. Nie wiem dlaczego, ale śmieszy
mnie ta ksywka. Jest żałosna, dziecinna i jeszcze raz żałosna.
Idealnie opisuje Louis'a Tomlinsona. Postanowiłam nie ciągnąć z
nim dłużej tej rozmowy. Miałam być miła, więc będę się
starać. Tym bardziej, że Louis jest chłopakiem Eleanor, którą
lubię z nich najbardziej. Trochę podniosła mnie na duchu, za co
jestem jej wdzięczna. Nigdy nie miałam prawdziwej przyjaciółki.
Jedynie Zayn, ale on był przyjacielem. Chłopcy nie rozumieją
wszystkich kobiecych spraw, poza tym byliśmy wtedy jeszcze małymi
dziećmi, którzy tak naprawdę nie mieli poważnych problemów.
Teraz niby mam Gemmę, ale właśnie... Niby. To przyjaciółka od
imprez i plotek, a nie od zwierzania się, wspólnie rozwiązywania
problemów i pocieszania. Ją nigdy nie obchodziły moje sprawy. No
chyba, że w grę wchodził jakiś chłopak. Wtedy chciała wyciągnąć
ze mnie każdy szczegół, aby miała materiały do plotek z innymi
dziewczynami. Trzymałam się z nią bo była szalona, trochę
wulgarna, rozrywkowa, trochę podobna do mnie. Była jedyną w miarę
normalną osobą wśród moich znajomych, czyli zgrai ćpunów. Może
dlatego, że siedziała w tym gównie od niedawna i nie miała
jeszcze aż tak bardzo zniszczonej psychiki.
-Charlie, to przyjdziesz? -Harry
szturchnął mnie w ramię, a ja ocknęłam się z moich rozmyśleń.
Odpłynęłam...
-Ale gdzie? -nie miałam pojęcia o
czym mówił chłopak. Od kilku dobrych minut nie słuchałam ich,
ponieważ pogrążyły mnie moje myśli.
-No dzisiaj wieczorem do pokoju Zayn'a
i Louis'a. Raz w miesiącu dyrektorka pozwala nam siedzieć w cudzych
pokojach do której chcemy i właśnie dzisiaj jest ten dzień.
-wytłumaczył loczek. Nie sądziłam, że w tej szkole mogą być aż
takie luzy. A Noah twierdził, że będą tu rygorystyczne zasady.
Cóż, mylił się i to bardzo.
-Jasne, jeśli tylko mnie tam chcecie,
to mogę przyjść. -byłam dla niego wyjątkowo miła. Aż dziwne.
Ciekawe jak długo będzie trwać moja życzliwość do ludzi...
-Ja cię zawsze będę chciał, dobrze
o tym wiesz. -Styles puścił mi oczko i objął mnie ramieniem. Od
razu się odsunęłam, aby mnie nie dotykał. Chłopak wciąż liczy,
że ma u mnie jakieś szanse. Jak ja nawet nie pamiętam tego
pocałunku! Na pewno nic dla mnie nie znaczył. Byłam wtedy pijana i
tyle.
-Czyli przyjdziesz? -spytał się Zayn.
Zayn, jeszcze on dzisiaj się nie odzywał. Starałam się go unikać.
Bałam się, że w którymś momencie nie wytrzymam i ujawnię się
przed nim. Jeszcze nie byłam psychicznie na to gotowa. Eleanor
namawia mnie ciągle, abym z nim porozmawiała, ale nie chcę tego
zrobić. Nie wiem co miałabym mu powiedzieć. To jest trudniejsze
niż się wydaje. W końcu mnie zostawił. Wciąż mam do niego o to
żal. Obiecywał, że nigdy tego nie zrobi, że zawsze będzie przy
mnie. Złamał obietnicę.
-Przyjdę. -powiedziałam zrezygnowana.
-To świetnie! -pisnęła Danielle.
Brunetka miała wokół siebie jakąś pozytywną aurę. Zawsze była
uśmiechnięta i optymistycznie nastawiona do każdego i wszystkiego.
Dla mnie było to rzeczą nie możliwą. Dziewczyna we wszystkim
widziała jakieś dobre strony. Jedynie dzisiaj kiedy zaczęła
narzekać na trenera była jakaś przygaszona, ale to był jeden
jedyny raz, kiedy widziałam ją taką. W jej oczach ciągle świecą
się dziwne iskierki. W dodatku ma przy sobie Liam'a. Może i „kuzyn”
wydaje mi się sztywny, ale troszczy się o pannę Peazer jak nikt
inny. Na każdym kroku pokazuje jak bardzo mu na niej zależy, pomaga
jej w każdy możliwy sposób, wspiera, jest przy niej. Są parą
idealną, jakich mało. Oczywiście kolejną para niemalże idealna
to Eleanor i Louis, tyle, że oni czasami mają małe sprzeczki o
jakieś głupoty. Calder jest bardzo zazdrosna i co chwila wytyka
Tomlinsonowi to, że zawiesił swój wzrok na jakiejś dziewczynie.
Miałam wrażenie, że całkowicie do nich nie pasuję. Byłam inna.
Nie cieszyłam się z tych rzeczy co oni, właściwie to z niczego
się nie cieszyłam szczególnie bardzo. Trudno było znaleźć we
mnie jakikolwiek optymizm i pozytywną cechę. W dodatku patrząc na
dziewczyny, wpadałam w kompleksy. Były idealne, a ja? Ja przy nich
wyglądałam jak tłusty pączek, albo i gorzej. Nie cierpię swojej
figury.
***
Do ostatniej chwili zastanawiałam się,
czy powinnam pójść tam z dziewczynami. Bałam się, że będę im
tylko przeszkadzać. Ciągle miałam wrażenie, że są dla mnie mili
z litości. To żałosne. Nie chciałam ich litości i współczucia.
Sama nie wiem, czemu zdecydowałam się tam pójść. Czułam, że
robię źle. Nie powinno mnie tam być, tym bardziej, że było to w
pokoju Zayn'a.
-To co, po jednej kolejce na początek?
-zaproponował Malik, kiedy każdy był już w jego pokoju. Kolejce?
Nie przesłyszałam się? Zayn Malik proponuje komuś alkohol? Nie
zdziwiłabym się, gdy zaproponował to Louis, Niall, a nawet Liam,
ale nie Zayn. Zayn nie pił. Mówił, że nigdy nie połknie tego
świństwa. Tak samo jak mówił, że nigdy nie zapali... On też się
zmienił. Nie jest już tym samym, MOIM Zayn'em. Jest inny. I to
najbardziej boli. Nie znam go. Nie było mnie przy nim, kiedy się
zmieniał. Tak bardzo chciałabym być przy tym, ale to on
zadecydował, że nie było mnie wtedy.
Malik zaczął nalewać alkohol do
plastikowych kubeczków, po czym podał je prawie każdemu, Liam i
Danielle nie pili.
-Trzymaj. -wyciągnął w moją stronę
biały, plastikowy kubeczek. Przez chwilę się wahałam, czy
powinnam wziąć to od niego. Było to trochę krępujące, że
akurat od Zayn'a. Od kogoś, komu kiedyś obiecałam, że nigdy nie
napiję się alkoholu. To śmieszne. Myśl, że bardzo długo nie
czułam smaku alkoholu, zawładnęła mój umysł. To było
silniejsze. Chęć poczucia smaku wódki zwyciężyła i ostatecznie
wzięłam kubeczek od chłopaka. Bez większego namysłu wypiłam
całą jego zawartość. Od razu zrobiło się cieplej, a mój
organizm nieco się rozluźnił.
-Zagrajmy w butelkę! -zaproponował
roześmiany Niall. Nikt nie miał nic przeciwko temu. Pierwsza
kręciła Eleanor. Wypadło na Malik'a, który wybrał pytanie.
-Za kim tęsknisz najbardziej? -spytała
bez większego namysłu. Miałam wrażenie, że nie było to pytanie,
które szybko przyszło jej na myśl, tylko coś, o co planowała go
już wcześniej zapytać.
-Za przyjaciółką z dzieciństwa.
-równie szybko odpowiedział. Zrobiło mi się miło, bardzo miło.
Tęskni za mną. Więc czemu pozwolił mi odejść?
Zayn zakręcił i wypadło na Niall'a.
Blondyn wybrał wyzwanie i musiał zadzwonić do jakiejś dziewczyny
i powiedzieć, że ją kocha. Wielkie mi coś... Nie takie rzeczy się
robiło, grając w butelkę. Najśmieszniej było, kiedy grałam w tą
grę ze zjaranymi osobami. Każdemu przychodziły do głowy same
głupie pomysły. Horan zakręcił butelką i wypadło na mnie.
Wybrałam wyzwanie.
-Pocałuj Zayn'a. -blondyn się
wyszczerzył w moją stronę.
-Nie zrobię tego. -od razu
zaprzeczyłam. Nie mogłam pocałować Zayn'a. Każdego, ale nie
Zayn'a.
-W takim razie zdejmij bluzkę i
stanik. -przestawałam go lubić. Jak mógł kazać zrobić mi takie
coś?
-Nie zrobię tego. Wolę, żebyś zadał
mi pytanie. -próbowałam być spokojna.
-Nie, wybrałaś wyzwanie to będziesz
miała wyzwanie. Jedno, albo drugie. Całowałaś się z Harry'm,
więc czemu nie możesz całować się z Zayn'em? -on nic nie
rozumiał. Nie wiedział o zasadzie przyjaźni.
-Mogę pocałować Harr'ego, nie
Zayn'a. -próbowałam wybrnąć z tej sytuacji.
-Mi pasuje! -Styles zaczął się
ekscytować jak małe dziecko.
-Nie możesz pocałować Harr'ego. Ja
chcę żebyś pocałowała Zayn'a, więc to zrobisz. Chyba, że
wolisz opcję numer dwa. -nie dawał za wygraną. Byłam przegrana.
Nie mogłam nic zrobić. Musiałam go pocałować. Nie było innego
wyjścia. Nie zdejmę bluzki, a tym bardziej stanika. Spojrzałam się
na Malik'a. Patrzył się na mnie z chytrym uśmieszkiem. Oni to
zaplanowali. Zrezygnowana wstałam z podłogi, a Zayn zaraz za mną.
Usiadł na swoim łóżku, a ja tuż obok niego. Nie było odwrotu.
Tym bardziej, że Mulat szczerzył się jak małe dziecko. Chciałam
mieć to już za sobą. Spontanicznie przycisnęłam swoje wargi do
jego. Chłopak od razu oddał pocałunek. Chciałam to szybko
skończyć, jednak jakaś siła wyższa nie pozwalała mi odsunąć
się od niego. Brakowało mi jego bliskości, jego ciepła. Nigdy nie
byliśmy aż tak blisko. Mieliśmy w końcu zasadę. Nigdy nie
pomyślałabym, że Zayn może tak idealnie całować. Jego wargi
były wyjątkowo miękkie. Nie mogę zaprzeczyć, że całował
dobrze, bo całował świetnie. Gdybym miała wybrać jeden z
najlepszych pocałunków, zdecydowanie wytypowałabym pocałunek z
Zayn'em. Było mi ciepło, bardzo ciepło, a również przyjemnie.
Dawno nie czułam czegoś takiego. Każdy pocałunek z kimkolwiek
był zimnym, bez uczuciowy. Ten z Zayn'em, tak jakby obudził we mnie
jakieś uczucia. I nie mówię tu o miłości, bo nie o takie uczucia
mi chodzi. Mam na myśli poczucie bezpieczeństwa, tęsknotę,
szczęście.
-Hej, już wam starczy. Bo zaraz
dojdzie na tym łóżko do czegoś więcej niż pocałunku. -Horan
przerwał naszą czułość. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie co
takiego zrobiłam. Złamałam zasadę. Nie Zayn, tylko ja. Zayn nie
wiedział, że jestem TĄ Charlie. Nie wiedział, że nie może mnie
pocałować. To ja do tego doprowadziłam, a nie powinnam. Czułam
się żałośnie. Jak najszybciej wyszłam z pokoju chłopaków. Nie
mogłam spojrzeć Malik'owi w oczy. Jestem skończoną idiotką.
__________________________
cześć!
Tak więc na samym początku poruszę sprawę zawieszenia. Oprócz tego dodam jeszcze jeden rozdział i zawieszam bloga na czas bliżej nie określony. Nie mam na to wpływu, bo nie będę miała na czym pisać... I mam nadzieję, że zrozumiecie. Uwielbiam was i to opowiadanie, które jest dla mnie bardzo ważne, ale naprawdę nie mogę nic z tym zrobić.. przepraszam. ;c
do napisania kochani! <3
Oo jejku! Kocham to opowiadanie przykro mi bd z myślą ze go zawieszasz.. ::'( rozdzial cudowny i slodkii!:*
OdpowiedzUsuńto nie fair. Zawsze, kiedy znajdę jakiś fajny blog ( a uwierz, żeby coś mnie zainteresowało to naprawdę trzeba cudu) to autor musi go zawiesić. To tak cholernie niesprawiedliwe. :C
OdpowiedzUsuńNie przepraszaj.
OdpowiedzUsuńTo nie jest raczej twoja wina, tak?
Cóż. Będziemy czekać na kolejne wspaniałe rozdziały.
Jest mi smutno, bo no kurde. Zaczyna się robić na serio ciekawie :D
Jeju. Jedyne ci Ci powiem to to, że się meeeeeeeeeega wciągnełam, i że będę czekać z tęsknotą :)
Pozdrawiam, i życzę duuuuuużo komentarzy. Amyyyy
świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się twój sposób pisania. Nie jest taki "amatorski" widać, ze się starasz i bardzo dobrze ci to wychodzi. Te wszystkie przemyślenia i emocje. Moim zdaniem są świetnie opisane. :)
cud miód i malina :D czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńJejku rodział cudowny <3 Wiesz, tak szczerze, dla mnie też jest to bardzo ważny blog, bo mam tyle wspólnego z Charlie.. Opisujesz moje niektóre uczucia, szczególnie w poprzednim rozdziale.. Będę cholenie tęsknić :C Ale mam nadzieję, że rodzice kupią ci coś na czym będziesz mogła pisać, nie przepraszaj, to nie twoja wina. Nie mogłaś nic poradzić, rozumiem cię ;*
OdpowiedzUsuńPowodzenia w nowej szkole, pozdrawiam <3
Czekam, do następnego ;*
@crazymofo_yep
Świetny <3 Masz wielki talent i szoda, że zawieszasz c; Do kolejnego! :**
OdpowiedzUsuńCudowny !!!
OdpowiedzUsuńDo następnego :p
M.
Boski. Już nie mogę się doczekać next.
OdpowiedzUsuńŚwietny:-)
OdpowiedzUsuńcudowny :*
OdpowiedzUsuńZasady są po to by je łamać !!! Świetny, trochę smutno,że zawieszasz,ale to wszystko wina szkoły. Zapraszam do mnie http://summer-preston.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuń@Kwiatkowska04
Nie wiesz co zrobić aby twój blog był bardziej interesujący lub po prostu chcesz wiedzieć co inni o nim sądzą? Zapraszamy na: http://recenzujemy-fanfiction-opowiadania.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń