sobota, 30 sierpnia 2014

Rozdział 9

Byłam wdzięczna Eleanor. Rozmowa z nią wiele mi dała. Pokazała mi, że są wokół mnie osoby, które chcą mi pomóc, nawet taki irytujący Styles. Postanowiłam dać im szansę, przynajmniej spróbować się z nimi zakolegować. Miło mi się zrobiło, kiedy dowiedziałam się, że Zayn opowiadał swoim znajomym o przyjaźni z Lottie. Jednak pamiętał o mnie. Nie wiem w jakim stopniu, ale pamiętał. Trudno mi było porozmawiać z nimi wszystkimi o moich problemach. To wyzwanie podjęła Eleanor. Obiecała, że porozmawia z nimi o tym i potem nie będą już zaczynać tego tematu. Oczywiście miała nie wspominać nic nikomu, że kiedyś nazywałam się inaczej. Zaczęłam rozmyślać ujawnienie swojej prawdziwej tożsamości przed Zayn'em, ale nie chciałam zrobić tego nagle i nieplanowanie, trzeba było to jakoś dobrze rozegrać.
-Niedługo mamy zawody. -zaczęła opowiadać Danielle przy stoliku. -I jesteśmy w ciemnej dupie. Serio, nasz układ jest fatalny, a nasz niby trener ma nas gdzieś i nie zamierza nam pomóc. -żaliła się dziewczyna.
-Na pewno nie jesteście takie słabe skarbie. -Liam próbował pocieszyć swoją dziewczynę. Nigdy nie spotkałam tak idealnej pary jaką jest Li i Dan. Ani razu jeszcze nie słyszałam ich kłótni. Na każdym kroku pokazują sobie jak bardzo ważni są dla siebie, jak nawzajem się martwią o siebie i kochają. Chciałabym mieć taką drugą połówkę. Ale kto się we mnie zakocha? No właśnie, nikt.
-Charlie, a ty masz jakieś hobby? Prawie nic o tobie nie wiemy. -to pytanie w moją stronę skierował Niall, z którym dotychczas miałam najmniejszą styczność.
-Ja, uhm... ja trochę śpiewam. Ale to tylko trochę. -wytłumaczyłam blondynowi.
-A my mamy zespół. -Horan się wyszczerzył jak małe dziecko. Czasami miałam wrażenie, że zatrzymał się w rozwoju, kiedy miał 5 lat. Wydawał się być sympatyczną osobą. Zdążyłam zauważyć, że nie zbyt dużo w głowie, nie zalicza się do najlepszych uczniów, ale za to ma duże poczucie humoru. Często się śmieje i jest z nich wszystkich najmniej chamski.
-Jak się nazywacie? -próbowałam udawać, że mnie to interesuje. Wciąż miałam gdzieś to kim są, jaką mają historię i co robią, ale starałam się być miła.
-One Direction. -odezwał się Louis. -Jesteśmy tylko szkolnym zespołem, śpiewamy na różnych apelach, tylko tyle. -wzruszył obojętnie ramionami, na co mina Niall'a zrzedła. Zrozumiałam o co chodziło. Horan tak się tym ekscytował, a Tomlinson podciął chłopakowi skrzydła. Horan najwidoczniej lubi bujać w obłokach. Zaczęłam się cicho chichotać z miny blondyna. Danielle popatrzyła na mnie dziwnym wzrokiem.
-No co? -spytałam, nie wiedząc o co jej chodzi.
-Nic, masz podobny śmiech do Louis'a. Tylko bardziej dziewczęcy. -brunetka wzruszyła ramionami. Czemu oni tak bardzo często porównują mnie do Louis'a? Szczerze tego chłopaka najmniej lubię z nich wszystkich. Jest... dziwny? Nie wiem jak go określić. Po prostu go nie lubię. Często się mądrzy i myśli, że jest najważniejszy. To naprawdę wkurzające. Tym bardziej, że ja również chciałabym być najważniejsza. Kolejne podobieństwo... Ugh, wcale nie jestem podobna do Tomlinsona!
-Ona podobna do mnie? -skrzywił się Louis.
-Nie wkurwiaj mnie Tomlinson. -nie ukrywałam swojej niechęci do chłopaka. I cud, że nie rzuciłam się na niego z pięściami, czy nie zwyzywałam od najgorszych. Taki mam już charakter...
-Nie wkurwiaj mnie Parker. -zaczął się ze mną przedrzeźniać, co prowadziło u mnie do jeszcze większej złości.
-Lou, nie odzywaj się tak do Charlie. -Eleanor skarciła swojego chłopaka. Dobrze mu tak!
-No co? -Louis się zdziwił. Nie widział nic w tym złego.
-Zachowujecie się jak dzieci. -Liam podsumował nasze zachowanie.
-Dobrze, że ty jesteś dorosły. -ironicznie się uśmiechnęłam do „kuzyna”.
-El, zabierasz dzisiaj wieczorem Charlie? -Tomlinson skierował to pytanie do swojej dziewczyny, pomijając moją obecność.
-Gdzie ma mnie zabrać? -wtrąciłam się do rozmowy.
-Nie interesuj się. -warknął w moją stronę Louis, inaczej zwany Boo Bear. Nie wiem dlaczego, ale śmieszy mnie ta ksywka. Jest żałosna, dziecinna i jeszcze raz żałosna. Idealnie opisuje Louis'a Tomlinsona. Postanowiłam nie ciągnąć z nim dłużej tej rozmowy. Miałam być miła, więc będę się starać. Tym bardziej, że Louis jest chłopakiem Eleanor, którą lubię z nich najbardziej. Trochę podniosła mnie na duchu, za co jestem jej wdzięczna. Nigdy nie miałam prawdziwej przyjaciółki. Jedynie Zayn, ale on był przyjacielem. Chłopcy nie rozumieją wszystkich kobiecych spraw, poza tym byliśmy wtedy jeszcze małymi dziećmi, którzy tak naprawdę nie mieli poważnych problemów. Teraz niby mam Gemmę, ale właśnie... Niby. To przyjaciółka od imprez i plotek, a nie od zwierzania się, wspólnie rozwiązywania problemów i pocieszania. Ją nigdy nie obchodziły moje sprawy. No chyba, że w grę wchodził jakiś chłopak. Wtedy chciała wyciągnąć ze mnie każdy szczegół, aby miała materiały do plotek z innymi dziewczynami. Trzymałam się z nią bo była szalona, trochę wulgarna, rozrywkowa, trochę podobna do mnie. Była jedyną w miarę normalną osobą wśród moich znajomych, czyli zgrai ćpunów. Może dlatego, że siedziała w tym gównie od niedawna i nie miała jeszcze aż tak bardzo zniszczonej psychiki.
-Charlie, to przyjdziesz? -Harry szturchnął mnie w ramię, a ja ocknęłam się z moich rozmyśleń. Odpłynęłam...
-Ale gdzie? -nie miałam pojęcia o czym mówił chłopak. Od kilku dobrych minut nie słuchałam ich, ponieważ pogrążyły mnie moje myśli.
-No dzisiaj wieczorem do pokoju Zayn'a i Louis'a. Raz w miesiącu dyrektorka pozwala nam siedzieć w cudzych pokojach do której chcemy i właśnie dzisiaj jest ten dzień. -wytłumaczył loczek. Nie sądziłam, że w tej szkole mogą być aż takie luzy. A Noah twierdził, że będą tu rygorystyczne zasady. Cóż, mylił się i to bardzo.
-Jasne, jeśli tylko mnie tam chcecie, to mogę przyjść. -byłam dla niego wyjątkowo miła. Aż dziwne. Ciekawe jak długo będzie trwać moja życzliwość do ludzi...
-Ja cię zawsze będę chciał, dobrze o tym wiesz. -Styles puścił mi oczko i objął mnie ramieniem. Od razu się odsunęłam, aby mnie nie dotykał. Chłopak wciąż liczy, że ma u mnie jakieś szanse. Jak ja nawet nie pamiętam tego pocałunku! Na pewno nic dla mnie nie znaczył. Byłam wtedy pijana i tyle.
-Czyli przyjdziesz? -spytał się Zayn. Zayn, jeszcze on dzisiaj się nie odzywał. Starałam się go unikać. Bałam się, że w którymś momencie nie wytrzymam i ujawnię się przed nim. Jeszcze nie byłam psychicznie na to gotowa. Eleanor namawia mnie ciągle, abym z nim porozmawiała, ale nie chcę tego zrobić. Nie wiem co miałabym mu powiedzieć. To jest trudniejsze niż się wydaje. W końcu mnie zostawił. Wciąż mam do niego o to żal. Obiecywał, że nigdy tego nie zrobi, że zawsze będzie przy mnie. Złamał obietnicę.
-Przyjdę. -powiedziałam zrezygnowana.
-To świetnie! -pisnęła Danielle. Brunetka miała wokół siebie jakąś pozytywną aurę. Zawsze była uśmiechnięta i optymistycznie nastawiona do każdego i wszystkiego. Dla mnie było to rzeczą nie możliwą. Dziewczyna we wszystkim widziała jakieś dobre strony. Jedynie dzisiaj kiedy zaczęła narzekać na trenera była jakaś przygaszona, ale to był jeden jedyny raz, kiedy widziałam ją taką. W jej oczach ciągle świecą się dziwne iskierki. W dodatku ma przy sobie Liam'a. Może i „kuzyn” wydaje mi się sztywny, ale troszczy się o pannę Peazer jak nikt inny. Na każdym kroku pokazuje jak bardzo mu na niej zależy, pomaga jej w każdy możliwy sposób, wspiera, jest przy niej. Są parą idealną, jakich mało. Oczywiście kolejną para niemalże idealna to Eleanor i Louis, tyle, że oni czasami mają małe sprzeczki o jakieś głupoty. Calder jest bardzo zazdrosna i co chwila wytyka Tomlinsonowi to, że zawiesił swój wzrok na jakiejś dziewczynie. Miałam wrażenie, że całkowicie do nich nie pasuję. Byłam inna. Nie cieszyłam się z tych rzeczy co oni, właściwie to z niczego się nie cieszyłam szczególnie bardzo. Trudno było znaleźć we mnie jakikolwiek optymizm i pozytywną cechę. W dodatku patrząc na dziewczyny, wpadałam w kompleksy. Były idealne, a ja? Ja przy nich wyglądałam jak tłusty pączek, albo i gorzej. Nie cierpię swojej figury.
***
Do ostatniej chwili zastanawiałam się, czy powinnam pójść tam z dziewczynami. Bałam się, że będę im tylko przeszkadzać. Ciągle miałam wrażenie, że są dla mnie mili z litości. To żałosne. Nie chciałam ich litości i współczucia. Sama nie wiem, czemu zdecydowałam się tam pójść. Czułam, że robię źle. Nie powinno mnie tam być, tym bardziej, że było to w pokoju Zayn'a.
-To co, po jednej kolejce na początek? -zaproponował Malik, kiedy każdy był już w jego pokoju. Kolejce? Nie przesłyszałam się? Zayn Malik proponuje komuś alkohol? Nie zdziwiłabym się, gdy zaproponował to Louis, Niall, a nawet Liam, ale nie Zayn. Zayn nie pił. Mówił, że nigdy nie połknie tego świństwa. Tak samo jak mówił, że nigdy nie zapali... On też się zmienił. Nie jest już tym samym, MOIM Zayn'em. Jest inny. I to najbardziej boli. Nie znam go. Nie było mnie przy nim, kiedy się zmieniał. Tak bardzo chciałabym być przy tym, ale to on zadecydował, że nie było mnie wtedy.
Malik zaczął nalewać alkohol do plastikowych kubeczków, po czym podał je prawie każdemu, Liam i Danielle nie pili.
-Trzymaj. -wyciągnął w moją stronę biały, plastikowy kubeczek. Przez chwilę się wahałam, czy powinnam wziąć to od niego. Było to trochę krępujące, że akurat od Zayn'a. Od kogoś, komu kiedyś obiecałam, że nigdy nie napiję się alkoholu. To śmieszne. Myśl, że bardzo długo nie czułam smaku alkoholu, zawładnęła mój umysł. To było silniejsze. Chęć poczucia smaku wódki zwyciężyła i ostatecznie wzięłam kubeczek od chłopaka. Bez większego namysłu wypiłam całą jego zawartość. Od razu zrobiło się cieplej, a mój organizm nieco się rozluźnił.
-Zagrajmy w butelkę! -zaproponował roześmiany Niall. Nikt nie miał nic przeciwko temu. Pierwsza kręciła Eleanor. Wypadło na Malik'a, który wybrał pytanie.
-Za kim tęsknisz najbardziej? -spytała bez większego namysłu. Miałam wrażenie, że nie było to pytanie, które szybko przyszło jej na myśl, tylko coś, o co planowała go już wcześniej zapytać.
-Za przyjaciółką z dzieciństwa. -równie szybko odpowiedział. Zrobiło mi się miło, bardzo miło. Tęskni za mną. Więc czemu pozwolił mi odejść?
Zayn zakręcił i wypadło na Niall'a. Blondyn wybrał wyzwanie i musiał zadzwonić do jakiejś dziewczyny i powiedzieć, że ją kocha. Wielkie mi coś... Nie takie rzeczy się robiło, grając w butelkę. Najśmieszniej było, kiedy grałam w tą grę ze zjaranymi osobami. Każdemu przychodziły do głowy same głupie pomysły. Horan zakręcił butelką i wypadło na mnie. Wybrałam wyzwanie.
-Pocałuj Zayn'a. -blondyn się wyszczerzył w moją stronę.
-Nie zrobię tego. -od razu zaprzeczyłam. Nie mogłam pocałować Zayn'a. Każdego, ale nie Zayn'a.
-W takim razie zdejmij bluzkę i stanik. -przestawałam go lubić. Jak mógł kazać zrobić mi takie coś?
-Nie zrobię tego. Wolę, żebyś zadał mi pytanie. -próbowałam być spokojna.
-Nie, wybrałaś wyzwanie to będziesz miała wyzwanie. Jedno, albo drugie. Całowałaś się z Harry'm, więc czemu nie możesz całować się z Zayn'em? -on nic nie rozumiał. Nie wiedział o zasadzie przyjaźni.
-Mogę pocałować Harr'ego, nie Zayn'a. -próbowałam wybrnąć z tej sytuacji.
-Mi pasuje! -Styles zaczął się ekscytować jak małe dziecko.
-Nie możesz pocałować Harr'ego. Ja chcę żebyś pocałowała Zayn'a, więc to zrobisz. Chyba, że wolisz opcję numer dwa. -nie dawał za wygraną. Byłam przegrana. Nie mogłam nic zrobić. Musiałam go pocałować. Nie było innego wyjścia. Nie zdejmę bluzki, a tym bardziej stanika. Spojrzałam się na Malik'a. Patrzył się na mnie z chytrym uśmieszkiem. Oni to zaplanowali. Zrezygnowana wstałam z podłogi, a Zayn zaraz za mną. Usiadł na swoim łóżku, a ja tuż obok niego. Nie było odwrotu. Tym bardziej, że Mulat szczerzył się jak małe dziecko. Chciałam mieć to już za sobą. Spontanicznie przycisnęłam swoje wargi do jego. Chłopak od razu oddał pocałunek. Chciałam to szybko skończyć, jednak jakaś siła wyższa nie pozwalała mi odsunąć się od niego. Brakowało mi jego bliskości, jego ciepła. Nigdy nie byliśmy aż tak blisko. Mieliśmy w końcu zasadę. Nigdy nie pomyślałabym, że Zayn może tak idealnie całować. Jego wargi były wyjątkowo miękkie. Nie mogę zaprzeczyć, że całował dobrze, bo całował świetnie. Gdybym miała wybrać jeden z najlepszych pocałunków, zdecydowanie wytypowałabym pocałunek z Zayn'em. Było mi ciepło, bardzo ciepło, a również przyjemnie. Dawno nie czułam czegoś takiego. Każdy pocałunek z kimkolwiek był zimnym, bez uczuciowy. Ten z Zayn'em, tak jakby obudził we mnie jakieś uczucia. I nie mówię tu o miłości, bo nie o takie uczucia mi chodzi. Mam na myśli poczucie bezpieczeństwa, tęsknotę, szczęście.

-Hej, już wam starczy. Bo zaraz dojdzie na tym łóżko do czegoś więcej niż pocałunku. -Horan przerwał naszą czułość. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie co takiego zrobiłam. Złamałam zasadę. Nie Zayn, tylko ja. Zayn nie wiedział, że jestem TĄ Charlie. Nie wiedział, że nie może mnie pocałować. To ja do tego doprowadziłam, a nie powinnam. Czułam się żałośnie. Jak najszybciej wyszłam z pokoju chłopaków. Nie mogłam spojrzeć Malik'owi w oczy. Jestem skończoną idiotką.


__________________________

cześć!
Tak więc na samym początku poruszę sprawę zawieszenia. Oprócz tego dodam jeszcze jeden rozdział i zawieszam bloga na czas bliżej nie określony. Nie mam na to wpływu, bo nie będę miała na czym pisać... I mam nadzieję, że zrozumiecie. Uwielbiam was i to opowiadanie, które jest dla mnie bardzo ważne, ale naprawdę nie mogę nic z tym zrobić.. przepraszam. ;c
do napisania kochani! <3

14 komentarzy:

  1. Oo jejku! Kocham to opowiadanie przykro mi bd z myślą ze go zawieszasz.. ::'( rozdzial cudowny i slodkii!:*

    OdpowiedzUsuń
  2. to nie fair. Zawsze, kiedy znajdę jakiś fajny blog ( a uwierz, żeby coś mnie zainteresowało to naprawdę trzeba cudu) to autor musi go zawiesić. To tak cholernie niesprawiedliwe. :C

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepraszaj.
    To nie jest raczej twoja wina, tak?
    Cóż. Będziemy czekać na kolejne wspaniałe rozdziały.
    Jest mi smutno, bo no kurde. Zaczyna się robić na serio ciekawie :D
    Jeju. Jedyne ci Ci powiem to to, że się meeeeeeeeeega wciągnełam, i że będę czekać z tęsknotą :)

    Pozdrawiam, i życzę duuuuuużo komentarzy. Amyyyy

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział!
    Podoba mi się twój sposób pisania. Nie jest taki "amatorski" widać, ze się starasz i bardzo dobrze ci to wychodzi. Te wszystkie przemyślenia i emocje. Moim zdaniem są świetnie opisane. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. cud miód i malina :D czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku rodział cudowny <3 Wiesz, tak szczerze, dla mnie też jest to bardzo ważny blog, bo mam tyle wspólnego z Charlie.. Opisujesz moje niektóre uczucia, szczególnie w poprzednim rozdziale.. Będę cholenie tęsknić :C Ale mam nadzieję, że rodzice kupią ci coś na czym będziesz mogła pisać, nie przepraszaj, to nie twoja wina. Nie mogłaś nic poradzić, rozumiem cię ;*
    Powodzenia w nowej szkole, pozdrawiam <3
    Czekam, do następnego ;*
    @crazymofo_yep

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny <3 Masz wielki talent i szoda, że zawieszasz c; Do kolejnego! :**

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny !!!
    Do następnego :p
    M.

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski. Już nie mogę się doczekać next.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zasady są po to by je łamać !!! Świetny, trochę smutno,że zawieszasz,ale to wszystko wina szkoły. Zapraszam do mnie http://summer-preston.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiesz co zrobić aby twój blog był bardziej interesujący lub po prostu chcesz wiedzieć co inni o nim sądzą? Zapraszamy na: http://recenzujemy-fanfiction-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń